Pierwsze połączenie na linii kolejowej Grudziądz – Jabłonowo Pomorskie uruchomiono 15 listopada 1878 roku. Rozwój kolei wiązał się z szybkim rozwojem miast. Wschodnie Koleje Niemieckie (Ostbahn) i Koleje Pruskie (DRG – Deutsche Reichsbahn Gesellschaft) szybko rozbudowały sieć połączeń które łączyły ze sobą obszary wiejskie i miejskie. Najszybciej połączone zostało pobliskie Jabłonowo Pomorskie. Tu przebiegała linia łącząca Toruń Wschodni z Królewcem. Było to w roku 1871. Później poprowadzono linię do Grudziądza właśnie oraz linię Jabłonowo –Prabuty(1899). Rok później (1879), po budowie mostu przez Wisłę Boguszewo uzyskało połączenie z Laskowicami i następnie Chojnicami. W roku 1883 dodatkowo otwarta została linia Toruń- Malbork, co spowodowało doskonałe połączenie z istniejącym już w Prusach Wschodnich i w Reichu systemem kolejowym. Rozwój infrastruktury kolejowej miał także wpływ na rozwój leżących przy liniach miejscowości. Pomiędzy miastami powstawały cukrownie, przetwórnie oraz składy ziemiopłodów (np. linia kolejowa Mełno – Radzyń Chełmiński) które również były stopniowo „spinane” liniami kolejowymi. Dzięki temu mogła się także idealnie rozwijać powstała w Boguszewie fabryka soku i marmolady, której właścicielem był Hugo Mueller- właściciel ziemski z Kitnowa. Wybudowana, utwardzona bocznica kolejowa mogła obsługiwać tak potężny obiekt. Towary z Boguszewa mogły być dostarczane do wszystkich miast Niemiec i Polski. Dawni mieszkańcy wspominają, że owoce do fabryki sprowadzano nawet z terenów obecnej Litwy. Po uzyskaniu niepodległości w 1920 roku obiekt stał się własnością Kolei Polskich. Praca na kolei była nobilitacją dla jej pracowników. Status pracownika kolei był w społeczeństwie bardzo wysoki i poważany. Ostatnim kierownikiem stacji przez okupacją hitlerowską był pan Kurkowski. Niestety nie wiemy jakie były jego dalsze losy. Ze wspomnień mieszkańców wiemy jedynie, że jego żona i 6-letnia córka zginęły podczas ucieczki w okolicach Golubia-Dobrzynia. Do dzisiejszego dnia na budynkach stacji Boguszewo pozostały ślady niemieckiej bytności, dość nieudolnie likwidowane w latach powojennych. Dziś już nic nie przypomina o dawnej świetności dworca, pomimo że budynki są w bardzo dobrym stanie. Stacja opustoszała, straszy smutkiem i opuszczeniem przybywających na nią podróżnych i zwiedzających. A szkoda, bo kiedyś była ona centrum życia naszej wsi.